poniedziałek, 17 marca 2014

Mama *76

Wiek Mateusza: 3 lata i 1,5 miesiąca
Tydzień ciąży mamy: 34

Mateusz pokazuje rogi. Na szczęście nie doświadczyliśmy jeszcze ataku histerii na środku supermarketu, bo nie chcemy kupić wymarzonej (w danej chwili) zabawki, ale ataki się zdarzają i to coraz częściej.

Przedwczoraj Mati spędził noc u wujka i cioci. My sobotni wieczór mieliśmy wolny i przyjechaliśmy do nich na niedzielny obiad około 14.00. I nie wiem teraz czy chciał nas ukarać, za to że go zostawiliśmy czy nie należy w ogóle doszukiwać się w jego zachowaniu jakichś ukrytych emocji. Ale dwa razy w ciągu wczorajszego popołudnia wpadł w taką histerię, jakiej u niego nie zaobserwowałam dawno. W zasadzie nigdy z tak błahych powodów. W swoim ataku Mati krzyczy jakby go ze skóry obdzierali, piszczy na cały regulator, pluje, tupie i tym podobne historie. I to tylko dlatego, że wyłączyłam mu na chwilę odkurzacz (ulubiona zabawka), bo nam już głowy pękały, albo posmarowałam mu kanapkę masłem, a przecież on chciał jeść suchy chleb...
A może własnie należy doszukiwać się negatywnych emocji w jego zachowaniu...? W końcu za chwilę na świat przyjdzie jego mała siostra. Wszystko w domu jest już szykowane na jej przyjście i mimo, że staram się aby i on dostawał przy okazji i nowe mebelki i nowe ubranka i celebrujemy każdy nowy zakup dla niego tak, aby czuł jaki jest ważny, no ale może jednak gdzieś tam w podświadomości czuje już, że nie będzie naszym pępkiem świata, że pojawi się rywalka i nie radzi sobie z tymi emocjami?
W żłobku też ostatnio jest nieznośny i tylko szantażem zmuszamy go do bycia grzecznym, bo tak to dosłownie diabeł wcielony.

Smutno mi, że tak jest. Nie chcę aby czuł się przez nas odrzucony. Nie chcę też na niego krzyczeć, aby nie czuł się stłamszony..., ale czasem moje nerwy puszczają. Jak Ci dzieciak plunie w twarz w zasadzie bez powodu, to ciężko się uśmiechnąć i zareagować jakoś łagodnie.

No nic... będziemy pracować. Nad sobą i nad nim...

Mama












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz